poniedziałek, 21 lipca 2014

Chapter 7

 -Nie, nie! Zostaw mnie!
Zerwałam się z łózka ciężko dysząc.
Sen, to był tylko sen.
Zrzuciłam z siebie kołdrę i usiadłam, starając się uspokoić. Zerknęłam na zegarek: trzecia rano.
Nie dam rady już usnąć, jestem tego pewna.
Wstałam i założyłam dres. Po cichu zeszłam na dół i zaparzyłam sobie kawę. Potem poszłam biegać. Dawałam z siebie więcej niż wszystko, próbując nie zadręczać się powracającym koszmarem. Od kilku dni mnie nie męczył, a tu proszę. Bach i znów to samo.
I jeszcze ta sprawa z Harrym. Ona najbardziej nie dawała mi spokoju. Muszę znaleźć kogoś, kto zajmie się tym nagraniem oraz porozmawiać z Mią Vonderwall. Ona może coś wiedzieć.
Jakiś czas później wróciłam do domu, wykonałam poranną toaletę i wyszłam do szkoły. Nie ma to jak poniedziałek...

 -Przepraszam?
Weszłam do sali informatycznej, gdzie na szczęście nie odbywały się jeszcze lekcje, a nauczyciel zawzięcie coś pisał.
 -Słucham? -zapytał uprzejmie, odkładając uprzednio dziennik.
 -Czy w pana klasie jest może uczeń, który... -zaczęłam. -Jest, że tak powiem, geniuszem w swej dziedzinie? -dokończyłam z nadzieją.
 -Hm, tak. Mamy tu kilka zdolnych dzieciaków, ale najlepszy jest Louis -odparł
 -Louis -powtórzyłam za nim.
 -Ma na nazwisko Tomlinson.
 -Okej, a wie pan może, gdzie go znajdę?
 -Dzisiaj chyba zaczyna od historii -zmarszczył brwi, zastanawiając się.
 -Dziękuję. -Skinęłam mężczyźnie głową.
A więc mój geniusz jest ze mną w klasie. Jak mogłam tego nie wiedzieć? To niemiłe. Pożegnałam informatyka i pobiegłam na schody. Chciałam zdążyć przed dzwonkiem. Gdy dotarłam pod salę było już tam sporo osób. Podeszłam do pierwszej lepszej dziewczyny i spytałam o Tomlinsona.
 -Tam jest. -Wskazała na trzech chłopaków.
To do dzieła.
 -Który z was to Louis? -zapytałam, stając przy nich.
 -To ja -odpowiedział chłopak o jasnobrązowych włosach.
 -Możemy chwilę pogadać?
 -Pewnie. -Pokiwał głową.
Pożegnał się z kolegami i odeszliśmy na bok.
 -O co chodzi? -Przekrzywił głowę, czekając na odpowiedź.
 -Słyszałam, że niezły z ciebie komputerowiec -rzuciłam.
 -I co w związku z tym? -Uniósł brwi.
 -Mogłabym mieć do ciebie prośbę?
 -To zależy jaką -odparł.
 -Chciałabym, żebyś zerknął na pewne nagranie. Głos został zmieniony, a ja potrzebuję oryginału.
 -Spoko. -Wzruszył ramionami.
Wyjęłam pendrivea i podałam mu.
 -Zależy mi na czasie i dyskrecji -zastrzegłam. -Oczywiście zapłacę ile trzeba -dodałam szybko.
 -Daj spokój. -Zaśmiał się. -Na kiedy potrzebne ci to nagranie?
 -Najlepiej jeszcze dzisiaj.
 -Okej, popracuję na przerwach -obiecał. -Przyjdź po ostatniej lekcji do sali informatycznej.
 -Wielkie dzięki. Jestem twoją dłużniczką.
Miałam wielką ochotę go przytulić lub ewentualnie służyć mu przez następny rok.
Rozległ się dzwonek i uczniowie zaczęli wchodzić do klas.

Nie mogłam usiedzieć na zajęciach. Każda lekcja była niczym tortura, już prawie zaczęłam obgryzać paznokcie z tego stresu. Na wuefie trener w pewnym momencie kazał mi przerwać grę, twierdząc, że specjalnie fauluję. To nie była prawda. Po prostu nie mogłam się skupić, a ci idioci sami wpadali mi pod nogi.
Dzisiaj przeszukają dom Harryego. Skoro zatrzymali go w piątek wieczorem, to na pewno dostali już nakaz. A jeśli coś tam znajdą? Nie twierdzę, że ma coś wspólnego z tym przestępstwem, ale jeżeli ktoś chce go wrobić, to mógł mu coś podrzucić...
 -Veronica, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
Moje rozmyślania przerwała niezadowolona Vicky, domagająca się o moją uwagę.
 -No, tak -odparłam automatycznie.
Posłała mi spojrzenie, mówiące, że wcale mi nie wierzy.
 -No dobra, wybacz. Jestem strasznie rozproszona -westchnęłam.
 -Zauważyłam -przyznała. -Od rana jesteś jakaś nieobecna.
 -Ja tylko... -urwałam, widząc Mię, która właśnie weszła na stołówkę. -Przepraszam na moment -mruknęłam i odeszłam od stołu.
Przedzierałam się przez uczniów, starając się nie spuścić jej z oczu. W końcu dotarłam do jej stolika. Siedziała sama.
 -Mogę tu usiąść? -Posłałam jej słodki uśmiech.
Pora na przedstawienie.
 -Jeśli musisz -mruknęła obojętnie.
Okej, to chyba będzie trudne.
 -Muszę -kontynuowałam pogodnym tonem.
Usiadłam obok niej i nie przestając się uśmiechać zaczęłam rozmowę.
 -Co u ciebie słychać?
Popatrzyła na mnie, a jej wzrok mówił, że wolałaby, gdyby mnie tu nie było.
Jej problem.
 -O Boże, najmocniej cię przepraszam -grałam dalej. -Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to twoja siostra... -przerwałam, jak gdyby reszta nie mogła przejść mi przez gardło.
 -Tak, to ja -odparła niechętnie.
 -Naprawdę mi przykro z jej powodu -dodałam.
No dalej, otwórz się przede mną, dziewczyno.
 -Mnie też. -Wzruszyła ramionami.
 -Rozumiem, jak się czujesz -powiedziałam smutnym tonem. -Ja też niedawno kogoś straciłam. Mój brat miał wypadek na motorze. To dlatego się tu przeprowadziliśmy -westchnęłam, dumna ze swojej historyjki.
Może to łyknie.
 -Naprawdę? -zainteresowała się.
Pokiwałam głową.
 -Moja siostra miała gorzej. Jakiś łajdak najpierw ją zgwałcił, a potem udusił gołymi rękoma -pokręciła głową ze złością.
 -To okropne -zawołałam. -Złapali go już?
 -Kogoś przymknęli, ale nie wierzę, że to on -parsknęła.
 -Dlaczego?
Nareszcie zaczęła mówić o czymś, co może mi się przydać.
 -Kojarzysz Harrego Stylesa?
Kiwnęłam głową.
 -To jego oskarżyli? -Udawałam zdziwienie.
 -Tak, ale jestem pewna, że tego nie zrobił.
 -Czemu tak uważasz?
 -Alex kochała się w nim, odkąd pierwszy raz go zobaczyła -oznajmiła.
Wow, to jest informacja warta kłamstw.
 -Ale on jej nie zauważał -mówiła dalej. -Nawet nie wiedział, że ktoś taki jak ona w ogóle istnieje. Po co więc miałby ją gwałcić, skoro sama z wielką chęcią by się z nim przespała?
 -Czyli uważasz, że zrobił to ktoś, kogo... -zaczęłam ją podpuszczać.
 -Nie znosiła? -dokończyła za mnie. -Owszem.
 -Jest ktoś taki? -drążyłam.
 -Kiedyś mi mówiła, że kolega z klasy się jej narzuca.
 -Istnieje możliwość, że pamiętasz, jak się nazywa?
 -Jakiś Adam -mruknęła.
Jeśli nagranie doprowadzi mnie do tego chłopaka, będę mogła śmiało twierdzić, że to on jest sprawcą.

Kiedy wreszcie nadszedł dzwonek kończący ostatnią lekcję, byłam już na granicy wytrzymałości psychicznej. Nareszcie -krzyczało całe moje ciało. Czym prędzej ruszyłam do sali, w której umówiłam się z Louisem.
 -Udało się? -zapytałam już na wejściu.
 -Tak -odparł. -Skąd masz nagranie, do którego dostęp ma tylko policja?
Spojrzał na mnie podejrzliwie.
 -Tata jest gliną -rzuciłam wymijająco. -I jak? Głos jest normalny?
 -Jak najbardziej.
Odtworzył nagranie i w skupieniu zaczęliśmy go słuchać.
 -Nie mam pojęcia czyj to głos -jęknęłam, opadając na krzesło. W duchu liczyłam, że nie będę musiała dalej szukać. Miałam nadzieję, że rozpoznam go dzięki nagraniu.
 -Mi się wydaje znajomy... -mruknął Tomlinson.
 -Czy to jakiś... Adam? -podsunęłam.
 -Tak, chyba tak -przytaknął. -Ma ze mną rozszerzoną informatykę.
To by wyjaśniało przerobiony głos.
 -Jak ma na nazwisko?
 -Sillen.
Wyciągnęłam z torby pierwszy lepszy zeszyt i zapisałam.
 -Bardzo ci dziękuję, Louis. Jeśli ty będziesz czegoś potrzebował, śmiało przyjdź z tym do mnie.
 -Zapamiętam. -Posłał mi uśmiech.
Wstałam, przytuliłam go przelotnie i opuściłam najpierw klasę, a potem szkołę.
Adam Sillen. No i mamy winnego.
 -Zayn! -krzyknęłam na parkingu.
Podbiegłam do niego.
 -Co jest?
 -Chyba wiem, kto to zrobił -oznajmiłam.
 -Jak to? -zdziwił się.
 -To nieważne. Musisz mnie zawieźć do domu mojego ojca. Potrzebuję informacji o pewnym chłopaku.
 -Wskakuj.

 -Chodź -mruknęłam, przekręcając klucz w drzwiach. -Zaproponowałabym ci coś do picia, ale mamy ważniejsze sprawy.
Weszliśmy na piętro, do sypialni taty. Laptop był w tym samym miejscu, co wczoraj. Hasło też pozostało takie samo. Czyli nie miał pojęcia. Zalogowałam się i wpisałam w wyszukiwarkę nazwisko tego chłopaka. Plusy niosące ze sobą posiadanie agenta FBI w rodzinie? Bezpośredni dostęp do wszelkich informacji na temat każdego.
 -Mieszka niedaleko szkoły -zauważyłam.
 -Wytłumaczysz mi co tu się dzieje i kim, do chuja, jest Adam Sillen? -spytał zirytowany.
 -To on zadzwonił na policję, twierdząc, że zabójca trzyma w szkole prochy -poinformowałam go. -W dodatku siostra tej zabitej dziewczyny twierdzi, że ją prześladował, czy coś.
 -Więc na co my czekamy? Jedźmy do szeryfa -oburzył się.
 -Zayn, to żadne dowody. Mamy tylko poszlaki i domysły -zgasiłam go, wywracając oczami.
 -Czego jeszcze szukasz?
 -Jakiejś wzmianki o narkotykach -mruknęłam. -Jest -klasnęłam w dłonie. -W gimnazjum złapano go na posiadaniu.
 -Czyli wszystko jasne -stwierdził.
 -Dla nas -oznajmiłam. -Powinnam złożyć mu wizytę -dodałam z namysłem.
 -Pojebało cię? -Popatrzył na mnie jak na idiotkę. -Nie spotkasz się z tym świrem.
 -Rany boskie, Zayn -westchnęłam. -Musimy mieć dowód.
 -I jak chcesz go zdobyć?
 -Podpuszczę go, żeby się przyznał.
 -I? -Nadal nie był przekonany.
 -Nagram go. Zawieziesz mnie? -poprosiłam.
 -Dobra -mruknął.
Opuściliśmy mieszkanie mojego ojca i pojechaliśmy do Sillena.

27 komentarzy:

  1. Zajebiście czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurwa kocham Cie :** ta mia nie wydawala sie jakas strasznie zalamana

    OdpowiedzUsuń
  3. Intryga się zagęszcza heheheh świetny czekam nn ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś MEGA<3
    O Boże , jak ja strasznie chce
    dowiedzieć się co dalej , to nawet nie masz pojecia :)
    Czekam z niecierpliwością ;)
    LUDZIE KOMENTOWAĆ !!!
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma z tobą nudy :)
    W karzdym rozdziale cos sie dzieje i nie przestajesz zaskakiwać <3
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Ąaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!! To jest ZAJEBISTE!!! Genialne! !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja PRDL!!! :o
    Jesteś świetna dziewczyno! To jest niesamowite!!! :D
    masz świetny pomysł i wgl to opowiadanie jest takie wciągające!!! <3
    Kochaaaam soołłłłł maaaaaaacz <3 <3 <3 ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, świetny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Omggg jak wgl moglas uwięzić Hazzusia?! To. Niewyobrażalnie. Okropne. :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś naaaaaaaaaj :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny !
    Jak ty to robisz ? <3

    OdpowiedzUsuń
  12. O kurde! ;D
    Mega ;) Fajnie, ze trafiłam na tego boga :)'
    Pozdrawiam Bella♥

    zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Żądam nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś cudowna <3
    I też bardzo się ciesze że trafiłam na twojego bloga :***
    Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział. Jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham Cię genialnie piszesz:**

    OdpowiedzUsuń
  17. Aaa extra czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Czy ja jestem w niebie ? Czytając twoją cięrzką prace rozpłynełam sie , i za to dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń